czwartek, 23 kwietnia 2015

Mały, ale jednak mój wielki patchworkowy sukces... - 16/52 projekt 2015

     U mnie znów poduchy, ale tym razem więcej zabawy, więcej strachu i więcej radości na koniec ;). Po kolei: wiosna, lato coraz bliżej, miło kawkę na balkonie wypić a jeszcze milej u siostrzyczki na tarasie... no dokładnie na krzesłach na tarasie, a idealnie na miękkich krzesłach. Siostra zgłosiła potrzebę nowych "siedzisk", więc rozpoczęłam poszukiwania odpowiedniego materiału, rozpytując bardziej doświadczonych... i... no właśnie, koleżanka Basia, inspirująca nas ostatnio cudami na blogu Częstochowa Szyje, zredagowała post o balkonach... Zauroczyły mnie meble z palet, powstał w głowie plan na takie u Poli na balkonie a wiadomo, na palety potrzebne poduchy... W pierwszym odruchu miły być zwykłe bawełniane zygzaki, ale jak się uczy od najlepszych, to poprzeczka się podnosi... Mam szczęście znać i korzystać osobiście z rad Bezdomnej Wioletty z Szafy, (tu jej blog), co w tym konkretnym przypadku, poskutkowało tym, że zygzaki tak, ale... zrobione samodzielnie... dostałam szczegółowe wytyczne, filmiki i cóż było robić? podjęłam wyzwanie ;).


     Zgodnie z instrukcją Wioletty, skorzystałam z filmików Małgorzaty Lehman z Silesian Quil https://www.youtube.com/watch?v=zhp7cc21OVEhttps://www.youtube.com/watch?v=dmw2Ag0f_E8, które szczerze polecam. Rzeczowo i przyjemnie pokazane, zrozumiale nawet dla takich jak ja, które pierwszy raz biorą się za te cuda.
     Już moje pierwsze kroki, dawały pewną satysfakcję, że i ja tak daję radę.


Pierwsze małe kwadraciki :)

     Przy okazji tego projektu znów odkryłam,jakie cuda mam w swoim "krawieckim dorobku" - przezroczysta stopka z prowadnikami, cudo wspaniale ułatwiające pracę!!! I tak dobrnęłam do końca moich pierwszych bloków, połowy efektu końcowego.


Pierwsze bloki :)


     Te bloki złączyłam z otuliną i warstwą spodnią pikowaniem wedle zygzaka.

Dwa przeszycia.

 
     I tak powstały "strony główne" poduszek. Tyły już bez ceregieli robiłam zwykłe. W pierwszej wersji miały być na zakładkę, ale za mało materiału mi zostało, nieładnie się rozchylały, więc obciągnęłam resztkami guziki i teraz jest elegancko ;).


Jednak z guziczkami...


     Jedna poducha otrzymała różowy tył, druga beżowy, który ładniejszy? dla mnie chyba róż.






     I tak dobrnęłam do końca, nieskromnie powiem, że jestem zadowolona ;). Zawsze podobały mi się patchworkowe prace i na pewno nie skończę tego tematu na tym projekcie. Oczywiście są tu różne błędy i niedociągnięcia, jak np. idealne przeszycia rogów, ale popracuję nad tym ;). 

Pozuje misia Zosia :)


     Ciekawa jestem, co myślicie o tym projekcie, jakie macie rady czy sugestie? Dziękuję za dotychczasowe odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam i zapraszam ponownie :).

wtorek, 14 kwietnia 2015

W oczekiwaniu na wiosnę... - 15/52 projekt 2015.

     Wiosna nie chciała w tym roku pokazać się za oknem, więc uszyłam "wiosenne" poduchy, aby były chociaż po tej drugiej stronie szyby ;). Sama nie wiem, jak to się stało, że mając dwie córki, wcześniej uszyłam poduchy chłopięce, które możecie zobaczyć tutaj. W każdym razie, aby łóżko młodszej Księżniczki było weselsze 15/2015 projektem są trzy dziewczęce podusie.


     Pierwsza - kwiatek. Sam wzór był mi znany, gdyż na samym początku szyciowej drogi uszyłam sobie taki igielnik-szpilecznik a pomysł podusi też w internecie znany. Jedyną nowością dla mnie w tej poduszce są guziki obciągnięte materiałem - co robiłam pierwszy raz i jak się na szczęście okazało trudne nie jest ;).


Jedna strona...



... i druga strona.


     Druga i trzecia poducha są mniej wymagające czasowo, bo to zwykła gwiazdka i chmurka. Jeśli chodzi o szycie, to przyznaję łatwe, jedynie co okazało się schodkiem, to po przewróceniu na prawą stronę i wypchaniu "kąciki" trochę się pomarszczyły... ponacinać ponacinałam w środku ale widocznie za mało... chyba, że jeszcze czegoś nie zrobiłam?











     Wszystkie trzy poduszki są, jak z resztą widać...., dwukolorowe, wypchane kulką silikonową, co czyni je idealnie miękkimi ;). Pokoik Poli trochę się ożywił, sama Właścicielka zadowolona, więc i dla mnie satysfakcja jest ;).


   
a tą ulubioną jest gwiazdka :)
     Jeśli macie jakieś rady dotyczące tych marszczeń lub innych niedociągnięć, to proszę o nie w komentarzach. Dziękuję za dotychczasowe odwiedziny i komentowanie moich kroków, na jeszcze cały czas nowej drodze szycia :). Pozdrawiam i zapraszam ponownie...

sobota, 4 kwietnia 2015

Z okazji Świąt Wielkanocnych

          Życzę Wam wszystkich zdrowych, wesołych, pogodnych świąt, dużo odpoczynku i uśmiechu wśród najbliższych. Wszystkiego najlepszego.

                                                                                                                                                        Żaneta



Pisemne zaległości w 52 projektach 2015...

     Z początkiem roku podjęłam się wyzwania pt. "52 projekty w 2015r.", pierwsze moje prace już prezentowałam a ostatnio zrobił się zastój w tym temacie, gdyż organizatorka wyzwania popadła w tzw. niemoc twórczą i nastała cisza. Mnie osobiście taka wspólna motywacja była bardzo na rękę, ale niestety na siłę się nie da, więc póki u mnie zapał twórczy trwa, dzielnie stawiam czoła wyzwaniu nadal.
     Dziś pokażę, Wam kilka moich prac, żeby dla mojego spokoju i porządku znów być "tygodniowo" na bieżąco.


     Projektem 11 są koty, zrobione na szydełku (rzeczywiście były trzy, ale jeden szybciutko mnie opuścił i fotki brak.... a dwa są podobne, różnią się tylko literką na brzuchu). Zabawki zrobione są z włóczki o wdzięcznej nazwie "Kotek", szydełkiem 3,5; wypełnione kulką silikonową w pończoszce :).


Kot Wiki.


     12 projekt uszyłam w szkole - spodnie dresowe dla Poli. Fason i wykrój zgapiłam ze spodni, które są w domu i świetnie się spisują w codziennych zabawach.

Dresy Poli.

     Kolejnym, 13 projektem, jest komplet pościeli... może i to już było u mnie, ale TEN okazał się dla mnie dużym wyzwaniem - po pierwsze dlatego, że rozmiar kołdry to 200 x 220... i po drugie, jest z zamkiem ;)... oj, dał mi popalić... i nie tylko mnie, ale było, minęło i do przodu!

Najważniejsze - przypinać szpilki kolorami :)...

a nie wygląda na taką dużą...?

     14 projekt, już ten zgodny z terminem kalendarzowym, jest narzuta czy kapa, jak kto woli, do pokoiku Poli. Tak na prawdę marzę o czymś innym, ale niestety potrzeba chwili i obecne umiejętności pozwoliły mi na razie na taki projekt. Jestem zadowolona o tyle, że dość szybko się z tym uporałam i generalnie nie wygląda źle, no przynajmniej w moich oczach :).


Łóżko mojej młodszej Księżniczki.

Drugi z kotów - Poli oraz spód kapy:po prostu różowy.



     I tak dobrnęłam do końca zaległości. Mam nadzieję, że teraz już będzie wszystko zgodnie z kalendarzem. Ciekawa jestem, co myślicie o moich kolejnych uszytkach i dziergadełkach... Miło mi Was gościć, dziękuję za Waszą obecność i komentarze. Pozdrawiam.