Jak pewnie u większości początkujących, tak i u mnie jedną z pierwszych tzw. użytecznych, szytych rzeczy są poszewki na poduchy. Pierwszą uszyłam egoistycznie dla siebie, no z tym egoizmem to nie tak do końca - dla siebie, gdyż w razie niepowodzenia nikt by nie płakał :).
![]() |
Biało-czerwono-czarna moje kolorki |
Następne "dzieła" szyłam dla Starszej Latorośli, według jej wytycznych. Krokiem do przodu była aplikacja, literka "Z" - od Zuza. Literkę wydrukowałam na kartce, wycięłam, odrysowałam na materiale i do boju... Podobnie wycięłam literkę z otuliny i naszywałam obie warstwy na wierzch poduch...
Niby proste, szyłam je równo, krok po kroku, to samo i... na koniec niespodzianka: jedna poprawna, wszystko na miejscu a druga... ma "Z" u góry, ale poszewki są na zakładkę i nie przeszkadza to w ich codziennym używaniu ;)
![]() |
Biało-granatowe Zuzy. |
Ostatnią, do tej pory, podusią jest kremowo-różowa poduszka dla Młodszej Poli. Tak prawdę mówiąc, powstała dzięki temu, że chciałam brać udział w naszym częstochowskim grudniowym SAL, którego tematem były właśnie poduchy. To naprawdę jest motywacja, te co miesięczne wyzwania w grupie częstochowskich szyjących:). Ostatnim rzutem na taśmę zdążyłam.
W tej oprócz aplikacji dodałam otulinę pod wierzchnią warstwą i małe przepikowania- test wzorków ozdobnych ;)
![]() |
Kremowo-różowa Poli. |
Wszystkie moje podusie uszyłam sama, ale bardzo pomocny był mi blog http://www.bezdomna-szafa.pl oraz sama właścicielka tego cudnego bloga, za co ślicznie dziękuję. Miło mi będzie, jeśli dacie znać w komentarzach jak Wam się moje uszytki podobają.
piękne te poduszki ;) życzę wytrwałości,oraz samych udanych szyciowych projektów;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAsia
Dziękuję i zapraszam ponownie. Pozdrawiam :).
Usuń