Poduszki kwiaty, gościły u mnie już wcześniej, w innej kolorystyce tutaj u Poli oraz tutaj, w ogrodzie, więc dziś tylko pokaże Wam beżową wersję.
Tym razem do kompletu potrzebny był pokrowiec na miękki stołek. Chciałam, żeby był jakiś inny niż zwykły beżowy kwadrat. Wpadłam na pomysł, żeby znów potrenować patchwork, gdyż:
- po pierwsze: mała forma, powinnam dać radę
- po drugie: po pierwszej próbie, którą możecie obejrzeć tutaj, głód narastał ;).
Tym razem również skorzystałam z pomocy filmiku Pani Małgorzaty Lehman z Silesian Quil, który znajduje się na YouTube.
Najpierw dzielnie szyłam "górę", z mniejszym strachem niż pierwszy raz, ale nadal uświadomiona, że takie szycie wielkiej pokory i dokładności wymaga ;).
Kolejny krok - doszycie boków, wydawałoby się, że to już "formalność", ale przyznam się, że pojawiła się u mnie zagadka - jaka kolejność? zszyć boki i wtedy całość doszyć do góry, czy najpierw doszyć osobno każdy bok a następnie pozszywać boki... Uczę się dopiero i nie wszystko jest dla mnie oczywiste... zapytałam doświadczonych w grupie na fb i tam też dostałam różne odpowiedzi, jedni tak inni inaczej... Sztywnych reguł brak, więc tym razem doszywałam każdy bok i na końcu zszyłam krawędzie, kiedyś spróbuję tym drugim sposobem i zobaczę, co dla mnie wygodniejsze ;). Ciekawa jestem który sposób jest lepszy dla Was?
Praca była dla mnie miła, patchwork wciąga bardzo i na pewno nie jest to ostatnia rzecz uszyta przeze mnie tą metodą.
A co Wy myślicie o moich poczynaniach w tym temacie, dajcie znaka w komentarzach. Dziękuję bardzo za odwiedziny, dołączanie do obserwatorów i komentarze. Pozdrawiam serdecznie ;).